JB

JB
JB ;P

sobota, 5 lutego 2011

Rozdzial 3 ,,Impreza"

Obudzilam sie dzisiaj i przypomnialam sb ze jest sobota!!! Czyli impreza! Jezu, jak ja sie ciesze ! Sel jest swietna, ze pozwolila mi i mojej bff isc z nia. Naprawde ja uwielbiam.
Wstalam z lozka i sprawdzilam mojego fona. Dostalam eska od Sandry, pytala czy wyjde z nia i dziewczynami - Polina i Alex na plaze. Odpisalam, ze spoko tylko zjem sniadanie i sie wyszykuje. Na co ona odpisala ze bd czekac na plazy.
Szybko sie oragnelam, ubralam w to:


amerykańska dziewczyna.bmp
zbieglam na dol, powiedzialam tacie ze zjem na miescie i wyszlam. Plaze ma, zaraz przy domu, wiec bylam tam w niecale 5 minut. Rozgladnelam sie dookola w poszukiwaniu dziewczyn. W koncu je znalazlam! I co zobaczylam ? Siedzialy pod parasolem... z nim!!!! Czyli z Justinem. Oczywiscie go obsiadly, tylko Sandra siedzila troche z boku i wygladala na zmieszana. Gdy mnie zobaczyla, ucieszyla sie i zaczela do mnie machac bym jak najszybciej przyszla. Podbieglam do nich, pocalowalam Sandre w policzek na powitanie i krzywo sie popatrzylam na Poline i Alex.
-Hej juz jestem (powiedzialam)
Nie zwrocily na mnie najmniejszej uwagi. Jedynie Justin sie odwrocil
-Czesc Bella (powiedzial)
Na co ja kiwnelam mu glowa. Po jego slowach dziewczyny w koncu mnie zauwazyly.
-Czesc Bella, nareszcie przyszlas. Nie moglysmy sie Ciebie doczekac (powiedzialy)
- Chyba Justina (odpowiedzialam i usmiechnelam sie krzywo)
One nic nie odparly, bo juz znowu zajely sie obleganiem Justina. On sam nie czul sie komfortowo w tej sytuacji i mial chyba taki blagalny wzrok, zebym mu pomogla. Ja go olalam i zaczelam gadac z Sandra.
-Wgl skad on sie tu wzial ( zapytalam szeptem Sandre, by Justin mnie nie slyszal)
- Przyszylysmy a on juz tu siedzial,  a raczej odpoczywal i wygladal na takiego, ktory chce miec swiety spokoj. Ale wiesz jakie sa Polina i Alex i zaraz obsiadly go jak kwoki (odpowiedziala takim samym glosem)
Pozniej poszlyszmy cos zjesc do baru obok, oczywiscie nie pytalysmy sie Justina, bo pewnie by poszedl z nami a tego nie chcialam. Ja zamowilam salatke, a Sandra tosta. Zjadlysmy i pogadalysmy troche, a potem wrocilysmy do dziewczyn. Dalej byly zafascynowane Justinem a on wygladal na zmeczonego.
-Czesc wam!(krzyknelysmy z Sandra)
- Juz idziesz Bella ? Moze was odwioze ? (zapytal Justin)
- Mieszkam niedaleko, wiec zaoszczedzisz na benzynie, a Sandra i tak idzie do mnie ( zazartowalam). Popatrzyl sie z przykroscia, ale nie obchodzilo nas to, chociaz bylo mi troche go zal, ale bardzo bardzo bardzo bardzo malo. Tak naprawde Sandra poszla do siebie sie przygotowac i ja tez to zrobilam.
Pobieglam do siebie i na lozku znalazlam pudelko, a obok niego liscik.
"Mam nadzieje, ze bd wygladac zabojczo, byle nie lepiej niz ja xd.
Selena"
Ucieszylam sie strasznie, bo w srodku byla przesliczna sukienka i buty. Chcialam jej podziekowac, ale nie bylo jej juz w domu.
Ubralam sie w nia i dodalam swoje dodatki. Calosc wygladala tak:
6.bmp
Kiedy sie juz ubralam, mama powiedziala ze czeka na mnie samochod. Okazalo sie ze to limuzyna! Wsiadlam i kazalam jechac szoferowi do Sandry. Podjechalismy pod jej dom a ona wybiegla z piskiem nie wierzac wlasnym ocza, ze jedziemy limuzyna. Kiedy zabralysmy Sandre kierowca zawiozl nas na miejsce, gdzie czekala juz Selena.
-Co tak dlugo ?! (spytala wkurozna)
- Tak wyszlo, sorki (odpowiedzialam z mina szczeniaczka)
-Dobra, dobra, chodzcie juz ( powiedziala Selena i weszlysmy)
Na rozdaniu bylo mnostwo gwiazd m.in. Beyonce, Lady Gaga, Demi Lovato, Zac Efron z Vannessa.
Rozdanie dosc szybko mi zlecialo, a po nim pojechlismy ze znajomymi Seleny na impreze. Nie widzialam u kogo jest ta impreza, ale Selena mowila ze u jednego z jej najlepszych przyjaciol. Limuzyna podjechala pod ogromny dom i weszlismy. W drzwiach powital nas .... Justin !!!!!!!!!!!!
-Selena przyjechalas! Z Bella ?!(zapytal zdziwiony Justin)
-To wy sie znacie ? (zapytala Selena)
-Tak z widzenia( odparlam obojetna)
- Chce mi sie pic. Masz cole ? (zapytalam)
- Tak pewnie, zaprowadze cie. Acha! Przy okazji poznajcie mojego kumpla- Christiana.(zawolal go JB po czym jak C przyszedl to Sandra zaniemowila i juz wiedzialam ze poczula do niego miete)
Zostawilismy ich samych z JB, ktory prowadzil mnie do kuchni.
-Chcesz zwykla czy light (zapytal)
- Zwykla
- Spox juz podaje(zasmial sie)
- Myslalam ze od podawania coli masz specjalnych kelerow.
- Tak mam, ale tobie akurat wole podac sam (popatrzylam sie na niego ze zdziwieniem kiedy to poweidzial)
- No, co ty zartowalem, sam moge podawac ludziom cole, co nie znaczy ze podawanie jej tobie nie sprawia mi przyjemnosci (odparl, a ja sie zarumienilam, choc nie wiedzialm czemu bo i tak go przeciez nie lubilam)
I tak zaczelismy rozmawiac , ze przegadalismy praktycznie cala impreze. Gdy tak rozmawialismy poczulam, ze zmieniam o nim zdanie. Wcale nie byl taki zly jak myslalam. Nawet zaproponowal mi ze odwiezie mnie do domu, kiedy powiedzialam, ze jestem troche zmeczona. Zgodzilam sie, wsiedlismy do auta, on prowadzil, jechal dosc szybko, wiec po chwili bylam w domu. Wybieglam szybko z samochodu, pozostawiajac go ze zdziwiona mina, ale balam sie ze jak bd przeciagac pozegnanie to on pocaluje, a tego nie chcialam. Wpadlam do domu, pobieglam do swojego pokoju i rzucilam sie na lozko. To byl wieczor! Nie wiem czy bd w stanie zasnac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz